News

News: 18.10.2008

Witajcie!

Z trochę lepszych wieści, to dziś trochę powiało. Nie tak strasznie, ale wystarczająco, by spróbować dokończyć scenę, gdy chłopcy wchodzą na maszt i rozwijają żagle. Zaraz będę omawiał to z Kapitanem. To dość skomplikowane, gdyż, żeby zmontować to z ujęciami, które zrobiliśmy z góry kilka dni temu, musimy filmować to po zajściu słońca, wtedy zbliża się kolacja, a manewr ten wymaga czasu, bo załoganci muszą wejść na maszty, podwiązać wszystkie żagle, zejść, znowu wejść, by dla naszych zdjęć je odwiązać, jeszcze raz zejść i z pokładu je opuścić w dół. Tak jak to teraz pięknie powiewają. A jeszcze tą samą operację chcemy powtórzyć dla ujęcia w planie ogólnym z wysokości z bocianiego gniazda na ostatnim maszcie.

Ale to jak się uda jutro. Jest więc szansa, że trochę tych operacji z żaglami jeszcze sfilmujemy. Tak naprawdę potrzebna jest jedna dobrze nakręcona taka scena, gdzie widać wszystkie etapy rozwijania żagli. Nad tym właśnie pracujemy, bo potem w filmie wystarczą już tylko osobne ujęcia z żaglami, bez budowania scen.

Próbujemy, co możemy, by ograć też życie wewnątrz statku. Nie wiem, czy dobrym tropem podążamy. Próbujemy z różnych stron. Trzeba to będzie na spokojnie chłodnym bezwzględnym okiem obejrzeć, by zobaczyć, które tropy są dobre, co poprawić, co powtórzyć, co dodać w powrotnym rejsie. Czy nic nie brakuje w tej części. Trochę mnie martwi, że nie znalazłem jednego bohatera, któremu mógłbym się przyglądać. Byłoby mi dużo łatwiej. Ale niestety instynkt mnie zwodzi, co próbuję jednego, to kamera przestaje go lubić i wzajemnie po krótkim czasie. Ale jak już pisałem może tak to ma iść.

Przypominam sobie, że w "Trzech pokojach melancholii" też nie było żadnego bohatera tylko grupa. Wiem, że tam film unosił ciężar problemu tematu filmu. Tu nie ma takiej historii, a jedynie, co chyba nam się trochę udaje, to taka nowa Rosja, europejska, bez zadęcia, bez patriotyzmu, z komórkami zamiast radia i zegarka, ze zwyczajnymi chłopakami, którzy chcą się uczyć na marynarzy, by zarabiać pieniądze łowiąc ryby, najlepiej na zagranicznych statkach, bo tam lepiej płacą. Może to starczy? Nie wiem.

W Santa Cruz planuje scenę z chłopcami na plaży, być może w knajpce albo na dyskotece i może gdzieś w jakimś fajnym zakamarku miasta. Może przyjdą jeszcze jakieś pomysły. Może kilka rozmów do kamery.

Ja mam bardzo dokładnie opisane wszystkie materiały, wiem, jakie sceny mam na każdej kasecie, wiem też, które warte są obejrzenia z tłumaczem i przygotuje Ci listę materiałów na taśmach oraz listę tego, co należałoby wstępnie przetłumaczyć po zdigitalizowaniu, by zrozumieć, co nam się udało uchwycić. Przyznam, że sam tak dobrze jeszcze materiałów nie opisywałem. Co prawda bez time codów, ale wszystko po kolei, z uwzględnieniem treści. Na pewno ułatwi nam to dalszy etap pracy.

Pozdrawiam serdecznie

Maciej + TeamFilmKruzenshtern

Kruzenshtern

Tu robimy zdjęcia specjalne